Zwyczaje i obyczaje

Zwyczaje i obyczaje

Wesele

Niewątpliwie najlepszą okazją do zabawy było wesele. Zabawy weselne z reguły odbywały się w domu panny młodej lub w karczmie, a jeśli gości było dużo to w jednej z większych izb na wsi. Cały obrzęd rozpoczynał się dzień wcześniej u „swaszki” z licznymi tańcami i zabawami.

W dniu ślubu tańce odbywały się między śniadaniem a tak zwaną „klepą” (obiadem). Bawiła się z reguły młodzież, a dopiero po obiedzie do tańca i zabawy przyłączała się starszyzna. Całe wesele trwało niejednokrotnie trzy dni.

Prace polowe i nie tylko

Wiosna i lato dawała możliwość bawić się śpiewem i tańcem. Tak chłopcy i dziewczęta święcili zakończenie poszczególnych prac polowych. Były to: sianokosy, kopanie ziemniaków, itp. Nadzwyczaj uroczyście obchodzono zakończenie żniw. Ostatni snopek zżętego zboża przyozdabiano kwiatami. Śpiewając i grając żniwiarze i odbieraczki zanosili snopek do gospodarza. Miał on za zadanie zebrać z niego ziarno i zostawić do przyszłorocznego siewu. Po tym rytuale gospodarz zapraszał na poczęstunek i zabawę z tańcami.

Jesienią młodzi ludzie korzystają z każdej chwili, żeby się pobawić przy tańcu. Okazji było sporo, bo codzienne czynności jak kiszenie kapusty, przędzenie lnu, czy darcie pierza dawały takie możliwości.

Schadzki

W długie zimowe wieczory, a zwłaszcza w weekendowe noce z soboty na niedzielę, młodzi ludzie organizowali sobie potańcówki, które nazywano „schadzkami” lub „muzykami”. Z reguły odbywały się one u którego muzyka lub w większej izbie na wsi. Niejednokrotnie schodziła się młodzież ze wsi sąsiednich. Wtedy chłopcy szli po wsi i prosili rodziców o wypuszczenie swoich córek na zabawę. Bardzo częstym zjawiskiem była obecność babki dziewczyny, która szła wraz z nią na zabawę i przyglądała się siedząc na ławie jak się młodzi bawią.

Kolędowanie

Bardzo lubiane przez młodzież było kolędowanie. Zaraz po Świętach Bożego Narodzenia przebierali się oni w Heroda i ministrów: Żyda, diabła oraz śmierć. Przebierańcom towarzyszyła zawsze muzyka składająca się ze skrzypiec, klarnetu, basu i cymbałów. Kolędnicy chodzili po domach i prezentowali szopkę, śpiewali kolędy i składali życzenia gospodarzom. Po przedstawieniu i śpiewach sadzali córkę gospodarzy na stołku między Herodem i ministrem. Dziewczyna składała datek i minister tańczył z nią dookoła. Po tym tańcu każda dziewczyna, która złożyła datek była „otańczona”. Nieraz gospodarze dawali kolędnikom, za które to opłacali muzykę (kapelę) i urządzali sobie zabawę.


Podczas tych i innych zabaw mężczyźni często zaczynali chodzonym lub okółką. Niejednokrotnie podczas zabawy wychodzi na dwór z izby przez drzwi, ale też przez okna, po czy znowu wracali do izby, żeby bawić się dalej.
Bardzo popularnym tańcem był taniec „na mijanego”. Tańczyły tylko cztery pary, zaproszone przez inicjatora. Nazywało się to „wypraszaniem placu”. Tańczono szybką polkę. Pary starały się więc minąć jedna drugą w tańcu. Wygrywał ten, kto znalazł się na przodzie.

Inny zwyczajem był bardzo szybki taniec „polka 24 razy”. Miały one również charakter zawodów tanecznych. Zwyciężyła ta para, która bez przerwy przetańczyła 24 razy polkę wokół izby. Dziewczęta do tych szalonych polek, które nazywano też galopki, razówki, zdejmowały buty i tańczyły boso.

Aby czasem zmienić zabawę lub móc zaprosić swoich znajomych do tańca, jeden z chłopców zatrzymywał muzykę uniesieniem ręki i zawołaniem: „hola, muzyka!”, wrzucał pieniądze do basów („zakładał do basów”) i przyśpiewką zamawiał inny taniec.

Bardzo częstym zjawiskiem podczas licznych potańcówek i zabaw byli chłopcy, którzy przychodzili na zabawę bez zaproszenia. Takich chłopców nazywano „wieczorowymi”. Niejednokrotnie wszczynano bójki o dziewczęta między miejscowymi a „wieczorowymi”.